Mobile gap – co to jest i czy warto się w ogóle przejmować?
Najprościej rzecz ujmując, mobile gap to różnica w poziomie konwersji między urządzeniami stacjonarnymi, a mobilnymi – z czego wszystko działa na niekorzyść smartfonów i tabletów.
Mimo, że poziom smartfonizacji wciąż rośnie, a nasycenie globalnego rynku urządzeniami mobilnymi powoli sięga maksimum, to nadal urządzenia desktopowe wiodą prym jeśli chodzi o konwersje.
Badania wskazują, że podczas gdy 60% globalnego ruchu w Internecie pochodzi z „małego ekranu”, smartfony bezpośrednio odpowiadają tylko za 16% konwersji. Co więcej, średnia wartość koszyka na komputerze jest o 50% większa niż w przypadku urządzeń mobilnych, a prawie 80% produktów w koszykach mobilnych jest porzuconych. Co oznacza to w skrócie? Na smartfonach oglądamy dane produkty, natomiast zakupu dokonujemy głównie przez domowe komputery stacjonarne. Aby odpowiedzieć na potrzeby użytkowników kupujących on-line via mobile, trzeba najpierw je sprecyzować, czyli poznać swoich klientów. Co robią, korzystając z Internetu?
Polscy konsumenci coraz bardziej przekonują się do zakupów on-line. Co ciekawe, większość użytkowników uważa zakupy w sieci za bezpieczne i proste, taką opinię podzielają nawet Ci, którzy w sieci kupują rzadko. Dostępność przez całą dobę jest zdecydowanie najsilniejszym czynnikiem motywującym aktualnych użytkowników do kupowania online. Aż 87% badanych wskazuje w badaniach właśnie ten element jako najważniejszy. Warto zwrócić także uwagę na zmianę tych opinii rok do roku, każdy argument pozytywny ma coraz więcej zwolenników.
Wg badań, aż 98% posiadaczy smartfonów korzysta z nich w celach zakupowych. Wiadomo, że w całościowym procesie zakupowym, mamy 3 główne czynniki – decyzję, zakup i płatność. Jednak na podstawie w/w badania możemy stwierdzić, że istotne są również pomniejsze, „okołozakupowe” czynności. Uczestnicy badania, zapytani o nie, odpowiadali, że istotne są dla nich: porównywanie ofert (43%), śledzenie statusu dostawy (26%), poszukiwanie informacji lub opinii o produkcie (22%), poszukiwanie inspiracji (20%) oraz opiniowanie zakupu (12%).
Należy więc zadbać o to, aby potencjalny klient mógł wykonać każdy z tych kroków bezproblemowo. Cały problem leży w tym – jak to zrobić?
Po pierwsze: internauci to wzrokowcy. Nie chodzi tutaj jednak o pokazanie atrakcyjnych zdjęć produktów, etc., a o to, aby wizualnie pokazać, jakie czynności należy wykonać. Odpowiednio zaakcentowane CTA, czytelne infografiki czy przedstawienie procesu zakupowego krok po kroku, aby nie pozostawiać użytkownikowi miejsca na wątpliwości.
Po drugie: skracamy maksymalnie ścieżkę dotarcia do produktu. Nikt nie lubi za wiele “macać” ekranu smartfona, by po X klikach w końcu dotrzeć do interesującego go produktu.
Poprawnie działająca wyszukiwarka czy zakupy bez konieczności logowania, maksymalnie skrócone formularze i szybkie płatności – to klucz do serc użytkowników mobilnych.
Po trzecie: mobilny ux. Dobrze jest przeanalizować wszystkie kroki oraz podstrony z których klienci najchętniej dokonują zakupów i co nimi powoduje. Warto skorelować swoje obserwacje z wynikami z Google Adwords i tak zoptymalizować materiały na wersji mobilnej, by przełożyło się to na wzrost konwersji.